Podróż za jeden usmiech?

Niestety za jeden ani nawet za dwa uśmiechy raczej podróżować się nie da.. No chyba że autostopem ale w dobie autostrad niestety nie jest to łatwe.

Na konduktora w pociągu to raczej tez nie podziała a co do samolotów to… sami wiecie.

Jednak niewątpliwie uśmiech w podróży pomaga a i jestem skłonny się uprzeć że ją ułatwia 😀.

Chciałbym Was namówić na odwiedziny ostoi demokracji zachodniej, kolebki hamburgerów i popcornu oraz miejsca narodzin dolara.

Ameryka bo o nią chodzi jaka jest każdy wie, z telewizji, gazet książek itd. Ale najwięcej wiemy o USA z hollywoodzkich produktów fabryki snów. Kraj wielki , bogaty który oblewają dwa oceany ( a jeśli uznamy że Alaskę oblewa ocean Arktyczny to nawet trzy) który ma wysokie góry, wielkie jeziora, pustynie, kaniony i ogromne nowoczesne miasta i który dla bardzo wielu ludzi na świecie jest obiektem marzeń i miejscem spełnienia snów.

Więc chyba warto zobaczyć jak to naprawdę wygląda i na ile wizerunek ukształtowany w nas przez westerny, Kojaki, Dynastie czy dla tych z wyższym PESELem przez HBO czy Netflix, odpowiada prawdzie .

Niestety pierwszy problem to wiza.

Wielu moich znajomych zarzeka się że nie postawi nogi na amerykańskiej ziemi dopóki nie zostanie zniesiony obowiązek wizowy dla obywateli RP. Brak Polski na liście krajów objętych ruchem bezwizowym do USA jako jednego z nielicznych członków UE jest naprawdę bolesny. Mimo obietnic wszystkich Prezydentów USA od 90 roku nic w tym temacie się nie zmienia.

Dlaczego? Cóż można oprzeć się o amerykańskie przepisy administracyjne które regulują ten problem ilością odmów wniosków wizowych, można wierzyć że to zemsta lobby żydowskiego mająca zmusić rząd RP do ustępstw w zakresie zwrotu majątków żydowskich lub można znaleźć jeszcze setkę podobnych bardziej lub mniej prawdopodobnych powód stanu faktycznego.

Jedno jest pewne za obecny stan rzeczy w równym stopniu odpowiada rząd RP. I ten obecny i wszystkie poprzednie. Wysyłając naszych żołnierzy do Iraku i Afganistanu jako trzecia albo czwarta siłę w kierowanej przez amerykanów koalicji i nie postawić tej sprawy przy stołach negocjacyjnych i na głównych stronach gazet w USA było moim skromnym zdaniem kompromitacja polskiej dyplomacji.

Argumenty te wciąż mają swoją moc a dodatkowo najnowsze planowane zakupy sprzętu amerykańskiego zwiększenie zaangażowania USA w Europie to kolejne sprzyjające elementy mogące posłużyć do kampanii wymierzonej w administracyjne bariery wykluczające nas z ruchu bezwizowego. Z własnego doświadczenia wiem że wielu amerykanów nie ma pojęcia o tym że Polacy muszą ubiegać się o wizy.

Żołnierze amerykańscy nie wierzyli swoim polskim kolegom że ci musza mieć wizy, byli przekonani że skoro walczymy razem i odwiedzają nas w Polsce bez żadnych kłopotów to w druga stronę to działa tak samo. No jak wiemy nie działa.

Uważam że rozsądnym działaniem które z jednej strony miało by charakter kampanii informacyjnej o zasięgu międzynarodowym ale również spowodowało by pozytywny oddźwięk w społeczeństwie USA było by wprowadzenie opłaty granicznej dla Obywateli USA. Opłata powinna być w wysokości opłaty pobieranej przez ambasadę USA za wizę turystyczną którą musi uiścić każdy nasz obywatel przed złożeniem wniosku wizowego. Ta suma to 160 dolarów.

Chce wspomnieć tutaj że w razie odmowy wydania wizy pieniądze przepadają...

Inna sprawa że to co otrzymujemy od ambasady lub placówki konsularnej to promisa wizy wjazdowej, właściwej wizy udziela nam funkcjonariusz słuzby imigracyjnej w momencie kiedy przekraczamy granice USA czyli najczęściej na lotnisku.

I może nam odmówić wjazdu bez podania przyczyn. Żeby byc uczciwym obywatel państwa objętego ruchem bezwizowym tez może nie być wpuszczony do USA ale w jego przypadku władze imigracyjne musza podać realny powód odmowy wjazdu. Więc dla tych którzy jednak frustrację istniejąca sytuacja odłożą na bok i zapragną jednak odwiedzić Stany Zjednoczone kilka rad w związku ze staraniem się o wizę.....

Wiza-droga przez mękę?

W Internecie znajdziecie sto biur podróży oferujących pomoc w „załatwieniu” wizy, jednak to naprawdę kompletnie Wam niepotrzebne. Wchodzicie na stronę ambasady USA która w języku polskim krok po kroku prowadzi was do finału .

Ze strony ambasady przechodzicie do strony Global Support Service(GSS) gdzie opisane jest dokładnie co macie robić. Wybieracie wizę nieimigracyjną, i czytacie wszystkie instrukcje. 90% informacji jest Wam niepotrzebne ale psychicznie przygotujecie się do wypełnienia wniosku wizowego.

Wypełniacie formularz DS-160 (https://ceac.state.gov/genniv/ )czyli taki nasz wniosek wizowy który niestety jest w języku angielskim. Co prawda możecie na głównej stronie DS160 wybrać język polski i wtedy za każdym razem jeśli czegoś nie rozumiecie klikacie na angielskie słowo i pojawia się tłumaczenie.

Na początek wybieracie placówkę dyplomatyczna gdzie będziecie się ubiegać o wniosek i w RP macie do wyboru Warszawę lub Kraków.

Po dokonaniu tego wyboru klikacie na rozpoczęcie aplikacji i pojawia się strona z informacjami na której w prawym górnym rogu znajduje się prostokąt z godłem USA gdzie jest nadany Waszej aplikacji numer identyfikacyjny dzięki któremu będziecie mogli wrócić do waszej aplikacji.

Na dole strony macie pytania bezpieczeństwa które pełnia w systemie role hasła. Pytania są oparte o założenie że tylko wy znacie na nie odpowiedź czyli: jak nazywało się twoje ulubione zwierzę lub zabawka albo jak miał na imię twój pierwszy chłopak itd. Po wyborze pytania i wpisaniu odpowiedzi system zawsze przy logowaniu zapyta cię o to samo.

Pamiętajcie żeby nie używać polskich znaków czyli ą, ę ,ś czy ł. I później strona po stronie wypełniacie wniosek. Nawet jeśli nie znacie angielskiego dzięki opcji tłumaczenia na stronie i włączony w tle google translator poradzicie sobie bez problemów.

Na co należy zwrócić uwagę przy wypełnianiu?

Zapisać lub wydrukować numer identyfikacyjny waszej aplikacji, mieć przygotowane paszporty osób które znajda się na wniosku(będą potrzebne numery i daty ważności i wydania), mieć w formie elektronicznej fotografie osób które ubiegają się o wizę( jest cała strona jak zrobić takie zdjęcie) oraz mieć przygotowany adres w USA gdzie będziecie przebywać.

Paszport musi być ważny co najmniej 6 miesięcy od daty złożenia wniosku a adres który musicie podać to adres gdzie będziecie w USA przebywać, jeśli jedziecie do rodziny to nie problem jeśli jedziecie tak jak ja zobaczyć stany podałem adres hotelu w New York gdzie miałem rezerwacje.

System nie sprawdza jedynie odnotowuje adres. Później konsul może was o adres zapytać ale na etapie wniosku to nie problem. Po wypełnieniu DS-160 przesyłacie go do adresata i otrzymujecie link do dokonania opłaty wizowej.

Dopiero po jej uiszczeniu system pozwala wam na umówienie wizyty w konsulacie albo ambasadzie. Warto wiedzieć że po wyborze terminu wizyty możecie tylko raz go zmienić w systemie , jeśli będziecie chcieli zrobić to jeszcze raz musicie zapłacić jeszcze raz! Więc warto dokładnie spojrzeć w kalendarz. Później w dany dzień i o wskazanej godzinie udajecie się do konsulatu i po rozmowie konsul zabiera wasze paszporty które po wklejeniu wizy możecie odebrać osobiście lub zlecić ich przesłanie przesyłka kurierską.

Sama rozmowa zależy od tego jak Was postrzega konsul. Jeśli widzi męża i żonę plus paszport dziecka(obecność dzieci nie jest wymagana) termin podróży w lecie, widzi że oboje pracują to w 90 procentach pytania są rutynowe gdzie po co na jak długo. W mojej sytuacji trwało to dosłownie kilka minut.

Najwięcej pytań konsul ma do osób młodych i planujących podróż samotnie zakładając że to potencjalni nielegalni pracownicy sezonowi. Reasumując godzina na wypełnienie wniosku, godzina w konsulacie plus 160 dolarów i macie 90 procent wizy w ręku.

Jak każdego cała ta procedura mnie denerwuje i poniża traktując jak jakiegoś potencjalnego nielegalnego imigranta, złodzieja czy terrorystę ale jak dotąd nie mamy innej możliwości.

I w sumie pomimo wszystko nie jest to już droga przez mękę jak to było lata temu gdzie ludzie czekali kilka dni w kolejkach przed konsulatem...

Teraz już możecie planować podróż.

Bilety lotnicze-chyba że wolicie tak jak Titanic...

Planowanie podróży należy rozpocząć od poczatku czyli przyjęcie co chcemy w USA zobaczyć.

A to zależy od tego na ile możemy sobie pozwolić w Stanach zostać. Zarówno w zakresie urlopu jak i kasy. Jeśli chcecie zobaczyć USA w ciągu 2 tygodni i preferujecie bardziej kulturę i sztukę niż cuda natury proponuje Wschodnie Wybrzeże.

Jeśli macie miesiąc możecie wybrać się w podróż ze wschodu na zachód wzdłuż niegdysiejszej drogi 66. Jeśli macie trzy tygodnie możecie zobaczyć dziki zachód itd. Tak czy inaczej musicie zacząć od zakupu biletu lotniczego.

Określenie zakresu waszej podróż jest istotne bo bilety do New York mają w sumie najlepsze ceny i jeśli nie planujecie Kalifornii albo Hawajów to całkiem możliwe że wybór Wielkiego jabłka będzie dla Was optymalny.

Więc: bilety lotnicze.

Liczba podróżników to pierwszy element determinujący zakup. Jeśli jedziecie samotnie, jednoosobowo macie o wiele więcej możliwości. Jeśli jedziecie z rodzina to niestety szereg ofert last minut i tym podobnych raczej nie jest dla Was.

Jeżeli jak samotny wilk obojętny wam jest termin wyjazdu, jesteście w stanie uzyskać urlop od ręki a na koncie czekają środki na podróż, to wszystkie strony podróżnicze typu Fru, Pelican itp. są dla Was. Ceny tam są nie do pobicia. Loty do USA możecie znaleźć od 900 PLN. Ale to super okazja normalnie ceny na takie loty to około 1200-1500 PLN.

Jeśli jednak podróżujecie z rodzina to wykorzystanie takiej oferty jest trudne z powodów wyżej wymienionych jak i z dodatkowego utrudnienia polegającego na tym że loty te często wymagają kilku przesiadek i długiego oczekiwania na lotniskach.

Jeśli lecę sam to nie problem kiedy podróż do USA trwa 22 godziny(i to wcale nie maksimum..) ale jeśli się leci z dzieckiem to już sytuacja wygląda zupełnie inaczej.

No chyba że szkolimy bąbla w szkole życia i no mercy..

Więc kilka uwag dla podróżujących z balastem 😀-bez obrazy! Pamiętajcie drogie towarzyszki życia i dzieci, że statek bez balastu miota się po oceanie życia walcząc z falami losu i często tylko dzięki balastowi może utrzymać właściwy kierunek, ominąć rafy nieszczęść i dotrzeć do portu przeznaczenia 😀.

Sprawa pierwsza: czas zakupu biletów.

Jeśli macie już ustalony termin Waszej podróży warto pomyśleć o zakupie biletów jak najszybszybciej. Im bliżej do terminu lotu tym: po pierwsze mniej miejsc w samolotach a po drugie cena jest wyższa.

Linie lotnicze generując ceny biletów lotniczych ustalają cenę w taki sposób że 30% miejsc kosztuje 2000PLN, następne 30% miejsc juz2500PLN a ostanie 40% 3200PLN. W ten sposób pierwsi kupcy dostają najtańsze miejsca a dla ostatnich zostają najdroższe.

Planując podróż na połowę czerwca najlepiej kupić bilety do końca grudnia. Na przykład nasz krajowy przewoźnik w październiku oferował bilet z Warszawy do Los Angeles za ok 3000 PLN od osoby a dzisiaj czyli pod koniec listopada najtańszy bilet na ten lot kosztuje 3800PLN.

Jeśli już znajdziecie przewoźnika o najniższej cenie warto sprawdzić czy np. loty w czwartki nie sa tańsze niż soboty. Jeśli możecie przesunąć terminy wylotu o dzień czy dwa może to pomóc zmniejszyć cenę biletów.

Oczywiście wyszukiwarki stron internetowych wyspecjalizowanych w sprzedaży biletów powinny to ogarnąć ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby samemu sprawdzić czy oferta jest rzeczywiście jest najlepsza. Sam stosuje zasadę że wyszukany lot sprawdzam na stronie przewoźnika aby upewnić się że cena oferowana przez pośrednika jest najbardziej atrakcyjna. I w zdecydowanej większości wypadków tak jest ale miałem tez kilka sytuacji że po zmodyfikowaniu zakresu poszukiwań na stronie przewoźnika znalazłem lepsza ofertę.

Po drugie jaki bilet?

Najtańsze bilety oferowane na loty to bilety które albo nie maja możliwości zmiany terminu lotu albo taka zmiana jest dodatkowo płatna. Oznacza to że jeśli kupimy bilet Warszawa –Nowy Jork –Warszawa za 2100 wylot 14 czerwca powrót 5 lipca 2019 i z jakiegoś powodu nie będziemy mogli wylecieć 14 czerwca to nikt nam nie zwróci pieniędzy a jeśli chcemy zmienić wylot na inny termin to musimy zapłacić np. 1200 PLN( w sytuacji kiedy jest to możliwe) .

Płacąc za bilety nie mniej niż 6-7 tyś za rodzinę warto sprawdzić warunki taryfy, zwłaszcza kiedy dziecko jest małe i jakakolwiek choroba wyklucza podróż. Istotnym jest tez zakres bagażu oferowany w naszej taryfie.

Na szczęście większość lotów transatlantyckich zawsze w taryfie podstawowej przewiduje bagaż rejestrowy czyli taki który nadajemy przed lotem i trafia do luku bagażowego. Jednak rozpiętość dopuszczalnej wagi takiego bagażu już bywa różna od 15kg do 23 kg. Czasami jest to jedna sztuka bagażu na pasażera czasami dwie.

Ważne żeby wasz bagaż nie był cięższy niż 25kg bo w większości krajów jest to górny limit mający chronić obsługę przed dźwiganiem za dużych ciężarów..

Tak więc jeśli np. planujecie zakupy(a w USA warto robić zakupy) albo wieziecie prezenty itp. warto popatrzeć na warunki bagażowe waszego biletu.

Osobiście staram się zawsze wyszukać bilet z połączeniem bezpośrednim bądź z jak najmniejsza liczbą przesiadek. Oczywiście dla wygody mnie i mojego Balastu 😀.

Jeśli uwzględniacie tak zwany connection flight czyli przesiadkę zwróćcie uwagę jak długo pozostaniecie na lotnisku transferowym i jeśli ten czas jest mniejszy niż 2 godziny istnieje duża szansa że wasz bagaż rejestrowy może nie dotrzeć wraz z wami na lotnisko docelowe....

Szansa na to rośnie jeśli przesiadacie się w bardzo dużych węzłach lotniskowych (Heathrow, Schiphol , Frankfurt) lub w na lotniskach w krajach gdzie cywilizacja ma trochę inny wymiar niż w Europie...

Również zmiana linii lotniczej w czasie lotu sprzyja zagubieniu Waszego bagażu. Najlepszą radą jest oczywiście znalezienie lotu bezpośredniego, jeśli jednak to opcja niemozliwa albo za droga zwróćcie uwagę właśnie na czas i miejsce przesiadki i oceńcie ryzyko.

Ja osobiście wraz z moja rodzina stosujemy zasadę używania w locie za ocean tylko bagażu podręcznego i nie korzystania z bagażu rejestrowanego w locie Tam. Moja Żona doszła do wprawy spakowania się na 5-7 dni do walizki podręcznej a ponieważ zazwyczaj robimy zakupy, zwłaszcza ubrań to Stamtąd wracamy już z bagażem głównym nie byle jakim 😀.

Zaletami wykorzystania bagażu podręcznego w podróży do USA jest to że nie musimy stać w kolejce do check-in, i o wiele łatwiej nam się poruszać po lotnisku i w drodze do miasta z bagażem podręcznym zwłaszcza kiedy korzystamy z metra.

No i przylocie nie musimy sie martwic że nasze ubrani dotra do nas za trzy dni..

Wadą jest oczywiście ograniczona liczba rzeczy oraz ograniczenia w przewozie kosmetyków płynnych i kremów.. Bolesne zwłaszcza dla kobiet.

Co do wystarczającej liczy ubrań to w USA bez problemu co cztery dni korzystaliśmy z pralni publicznych gdzie w 40 minut wypraliśmy i wysuszyliśmy nasze rzeczy. Za naprawdę małe pieniądze, a możliwość spotkania i pogadania z ludźmi w tym czasie –bezcenna! Tyle jeśli chodzi o bilety…

No to teraz gdzie lecimy?

Lot do NY

Od czego zacząć?

Proponuje Nowy Jork, miast znane z tak wielu opowieści filmowych że nie sposób nie wiedzieć czegoś o nim, więc można tą nabytą żę tak powiem pośrednio wiedze skonfrontować z rzeczywistością.

Dodatkowy bonus to ceny biletów. NY jako duży hub lotniczy ma ogromna sieć połączeń i znalezienie połączenia w dobrej cenie jest łatwiejsze niż na inne lotniska w USA.

Dwa największe lotniska międzynarodowe t JFK( popularnie zwane Kennedy) i Newark. Większy ruch jest na JFK więc np. kolejka do urzędnika imigracyjnego tam jest dłuższa. Z kolei Newark jest położone dalej od Manhattanu i koszt dojazdu jest większy niż na JFK.

Moim zdaniem oba warianty wyboru są tak do siebie podobne że o wyborze powinna zdecydować lepsza opcja finansowa albo korzystniejsze godziny połączeń. Jeszcze jedna uwaga przy wyborze biletu.

Kupując bilet z kilku miesięcznym wyprzedzeniem warto jednak kupić go u sprawdzonego i wiarygodnego przewoźnika. Air France, Lufthansa, KLM czy nawet nasz nieszczęśliwy Lot generują mniejsze ryzyko odwołania lotu, upadku finansowego czy innych reperkusji.

Stowarzyszenia linii dają możliwość przekierowania nas do stowarzyszonego przewoźnika w sytuacjach awaryjnych.

No i łatwiej dochodzić praw w ramach linii z UE.

W tym roku najlepsze ceny do NY zapewniał z Polski przewoźnik ukraiński, lot przez Kijów. Przy cenie Lot-u 2150PLN za osobę bilet przez Kijów kosztował 1900 PLN. Oczywiście przy założonych kryteriach wyboru gdzie lot ma trwać nie więcej niż 15 godzin (lot bezpośredni Warszawa –NY ok 9 godzin).

Na trzy osobowa rodzinę to oszczędność 750PLN więc może warto zaryzykować i wybrać ta linię i opcję.

W 2017 korzystaliśmy z usług Air Berlin która to linia zresztą zbankrutowała miesiąc po naszym powrocie(nieprawda jest że to nasza wina!). Zaczęło się od anulowania wczesno rannego lotu do Frankfurtu, następnie ogromna kolejka ludzi do przebukowania biletów, i niestety ci na końcu kolejki byli bez szans na kontynuowanie podróży w tym samym dniu.

Sieć połączeń z naszych lotnisk jest wciąż bardzo skromna i jeśli wypada jeden lot i nagle 200 pasażerów trzeba upchać do zaledwie kilku czy nawet kilkunastu samolotów lecących do dużych lotnisk przesiadkowych(tak zwanych hub’s) a jest to sezon i samoloty są pełne lub maja tylko kilka wolnych miejsc to niestety jest to misja typu niemożliwe…

Dzięki temu że jesteśmy związani z „rodziną lotniczą” wiedzieliśmy wcześniej że lotu nie będzie, dlatego byliśmy na początku kolejki i załapaliśmy się na lot do Berlina a z stamtąd Lufthansa zabrała nas do NY. Osiem godzin opóźnienia i sporo nerwów ale się udało dzięki temu że Air Berlin był częścią Star Alliance.

W tym roku więc postanowiłem nie ryzykować i podziękowałem ukraińskim liniom lotniczym a dałem zarobić narodowemu przewoźnikowi.

Nie to żebym był fanem LOTu, firma jest fatalnie zarządzana a obsługa pasażerów poza pokładem samolotu to kpina. To nie miejsce żeby wylewać żale więc sobie daruję.. Najważniejsze: start z Wawa o 14.25, dziewięć godzin w dreamlinerze i w NY lądujemy o 17 czasu lokalnego(różnica czasu 7 godzin, czyli lecąc do USA „odmładzamy się” o siedem godzin, niestety powrót „postarzy nas” z powrotem...)

Miejcie też na uwadze że odwołanie lotu i jednodniowe opóźnienie to również konkretna strata finansowa jeśli macie rezerwacje hotelu bez możliwości jej odwołania. Dodatkowa zaleta LOTu jest to że jeśli nie posługujecie się językiem Hemingway’a łatwiej dogadacie się z personelem pokładowym. Ale teraz to chyba wszyscy już tę przydatna umiejętność posiadają..

Kończąc opisywać fazę lotu warto może poradzić aby przed lotem łyknąć dwie aspiryny celem zmniejszenia prawdopodobieństwa wystąpienia zakrzepicy. Jeśli chodzi o wygodę w samolocie to jeśli nie jesteś budowy drobnego Taja raczej szału nie ma, a z dziesięć godzin posiedzisz(bording, oczekiwanie na start, kołowanie itp) ..

Aspiryna na pewno nie zaszkodzi.

Po wylądowaniu w NY udajecie się do punktu kontroli imigracyjnej gdzie jest tylko jeden podział : amerykanie i reszta świata.

Kolejka potrafi być długa i trzeba się uzbroić w cierpliwość słuchać poleceń porządkowych i jak już dojdziecie do stanowiska gdzie siedzą oficerowie imigracyjni należy stanąć na żółtej linii i czekać na znak że łaskawie możecie podejść. Są na tym punkcie wrażliwi..

Tam przedstawiacie paszport z wizą odpowiadacie na kilka pytań czyli po co przyjechałeś i jak długo zostajesz. Robią wam zdjęcie i pobierają odciski palców, najpierw kciuk osobno a później pozostałe cztery palce razem. Prawa dłoń, lewa dłoń. Urządzenie to szyba ze światełkiem, przykładacie palce na płasko i czekacie aż się zaświeci na zielono albo jak wam urzędnik powie że ok.

Ludzie się strasznie przy tym denerwują i często trwa to chwilę bo w czasie rejestracji poruszają dłonią i trzeba rejestrację powtarzać. Pobieranie odcisków nie boli, ale jest trochę hmm …poniżające? Dla wielu ludzi kojarzy się to z przestępcami którzy są przez policje daktyloskopowani. Niestety w takich czasach żyjemy.

Urzędnik imigracyjny wbija Wam wizę do pasportu(zwykła pieczątka z napisaną długopisem data ważności)zazwyczaj na trzy miesiące i po bólu. No chyba że Was zatrzymają i zawrócą czego nikomu nie życzę.

Później już tylko odbiór bagażu rejestrowego jeśli taki mieliście i w drogę na Manhattan!

Z Newark na Manhattan

Jeśli wybierzecie Newark jako lotniska do którego dotrzecie znajdziecie się około 20 kilometrów na zachód od centrum NY.

Od Manhattanu oddziela was wtedy rzeka Hudson. Możecie wybrać następujące środki transportu: taksówkę, autobus lub kolej.

Koszt taksówki to od 50 dolarów(najniższa cena jaka znalazłem w necie kiedy szykowałem podróż) do 75 dolarów. I nie wiem czy z podatkiem czy bez bo raczej odrzuciłem ta opcję .

Połączenia autobusowe również maja duża rozpiętość cenową ale płaci się za osobę nie mniej niż 23 dolary.

Ja namawiam was do skorzystania z kolei miejskiej. Jest niewątpliwie opcja najtańsza i najszybciej dowiezie Was na Manhattan.

Po wyjściu z Sali odbioru bagaży musicie się kierować na wskazania „AirTrain” albo „NJ Transit” .

Airtrain to napowietrzna kolejka wewnątrz lotniska łącząca trzy terminale A,B,C i cztery parkingi wielopoziomowe. Kiedy dotrzecie na peron(oszklony korytarz z rozsuwanymi drzwiami szklanymi po obu stronach(patrz zdjęcie) na wyświetlaczach nad drzwiami do pociągów pojawia się informacja w jakim kierunku jedzie pociąg.

Macie wsiąść w kierunku P4 czyli najdalszego parkingu który jest za terminalem C. Wasz punkt docelowy to stacja Newark Liberty International Airport. Pociąg tam kończy bieg i zawraca z powrotem do terminali.

Jeśli źle wsiądziecie to bez nerwów, wystarczy wysiąść na następnym przystanku, przejść na drugą stronę peronu i pojechać we właściwym kierunku.

Po dotarciu do końcowej stacji Airtrain przejdziecie pasażem na regularną stacje kolejowa. Zanim wejdziecie do pasażu musicie kupić bilet w maszynie biletowej NJ Transit, i bilet kosztuje 13 dolarów od osoby. Zazwyczaj jest tam jakiś pracownik lotniska który pomoże Wam w razie jakiś problemów.

Mając bilet przechodzicie przez bramki i wchodzicie na właściwą stacje .

Do peronu musicie zejść po schodach na dół. Na wyświetlaczach szukacie pociągu jadącego do NYC Penn Station bo to wasze miejsce docelowe. Penn Station jest na Manhattanie i to stacje gdzie krzyżuje się linie kolei Amtrack, nowojorskie metro i autobusy. Duża stacja podziemna ale bardzo dobrze oznakowana i łatwa do ogarnięcia. Uwaga! Zaraz po wyjechaniu ze stacji lotniskowej wjedziecie na Newark Penn Station, i absolutnie tam nie wysiadajcie! No chyba że chcecie poznać nieciekawe przedmieścia Nowego Jorku.

Waszym celem jest NYC Penn Station. Po dotarciu na Penn Station, kierujecie się do stacji metra która jest wam potrzebna do osiągnięcia celu na Manhattanie, w Queens czy na Brooklinie.

Newralgiczny moment tego etapu podróży to wybór odpowiedniego peronu i pociągu NJ Transit oczywiście we właściwym kierunku.

Ale nawet nie znając angielskiego łapiecie tubylca albo pracownika pokazujecie (mimo że nie ładnie) palcem na pociąg na peronie i pytacie „Manhhatan???”. Yes- wsiadacie, No- szukacie dalej ....

Z JFK na Manhattan- pochwała metra

Podróż z JFK jest równie prosta jak z Newark ale tańsza.

Na JFK jest również kolej napowietrzna czyli Airtrain. Macie wybór dotarcia na Manhattan metrem(MTA) lub Long Island Rail Road(LIRR) koleją podmiejską.

LIRR jest opcja najszybsza bo jedziecie airtrain do Jamaica Station tam przechodzicie na peron kolei i w 35 minut jesteście na Penn Station na Manhattanie. Ale koszt biletu to 15 dolarów.

Podróż metrem jest o połowę tańsza kosztuje 7,5 dolara. Airtrain dowiezie Was do dwóch stacji metra: Jamaica Station(to samo miejsce z skąd operuje kolej podmiejska) lub Howard Beach Station.

Z Jamaica Station możecie złapać linie metra E która zawiezie Was na górny-północny Manhattan, oraz linie J lub Z jadące na Brooklin i do Queens. Więc jeśli tam macie hotel lub mieszkanie to może być najlepsza opcja. Pamiętajcie że wchodząc do metra dopóki nie wyjdziecie za bramki jest to jeden przejazd więc na jednym bilecie możecie przejechać cały NY przesiadając się z linii na linię.

Wybierając stacje Howard Beach jako wasz punkt docelowy z airtrain macie możliwość linia A dotrzeć do dolnego- południowego Manhattanu pod samo 9/11 Memorial i blisko Wall Street.

Oczywiście jest cała gamma różnego rodzaju autobusów limuzyn itp. która odbierze was z lotniska i zawiezie do miejsca przeznaczenia. Jednak wszędzie poza taksówkami koszt trzeba liczyć na bilet za osobę i cena nie schodzi poniżej 20 dolarów. Generalnie metro jest najtańszym i najszybszym środkiem komunikacji w NY. Jednorazowy przejazd kosztuje 2,75, bilet ma formę karty magnetycznej(koszt 1 dolar) która później doładowuje się w automacie lub w okienku na stacji metra-patrz zdjęcie. Kartę przesuwa się przez czytnik (tak jak dawniej karty kredytowe z paskiem magnetycznym)przed wejściem na peron. Jeśli więc załadujecie sobie bilet na 10 dolarów macie środki na trzy przejazdy.

Jeśli planujecie pozostać w NY dłużej niż trzy dni warto rozważyć kupno 7 dniowej kart za 32 dolary dzięki której możecie bez limitu jeździć metrem i autobusami.

Manhattan można zwiedzać bez problemu pieszo ale to duża wyspa i na przykład z Wall Street do stawu w Central Park jest w linii prostej ponad 10km.

Jestem dobrym piechurem ale po pierwszym dniu entuzjazmu -10 godzin na mieście, zaczęły boleć nogi a poza tym mając trzy dni na NY metro jest rozsądna alternatywą wykorzystania maksymalnie czasu.

Mapy metra są wszędzie dostępne, oznakowanie jest naprawdę zrozumiałe, w wielu wagonach jest ekran pokazujący gdzie aktualnie jesteście i jaka jest następna stacja. Linie metra maja rózne kolory co znacznie ułatwia zorientowanie sie co jest gdzie. Należy tylko uważać na to że część połączeń to połączenia ekspresowe a część lokalne. Różnią się tym że ekspresowe nie zatrzymują się na wszystkich stacjach i maja inne stacje końcowe.

Poza tym metro jest naprawdę świetne i jest nie tylko stałym elementem infrastruktury miasta ale istotna częścią kultury NY.